Sunday 10 August 2014

Teneryfa cz.2 Wyspa o kilku obliczach - historia podróży. Kierunek północ na wulkan (Parque Nacional del Teide) / Tenerife - photoblog


TF-64 poprowadzi nas w głąb wyspy jakieś 20 km by dalej zmienić drogę na tą która poprowadzi nas przez środek wyspy na jej północne wybrzeże








Docieramy do miasteczka Granadilla de Abona 
Tutaj zmienimy drogę na tą która przeprowadzi nas przez środek wyspy przy wulkanie Teide do naszego pierwszego celu miasteczka Los Realejos
Kolorowe obrazy dekorujące ściany domów przypominały nam trochę PRL-owskie klimaty przedstawiające reklamy dużych sklepów w większych miastach ale tutaj podziwialiśmy obrazy symbolizujące piękno tej atlantyckiej wyspy


















Przez problemy z nawigacją zapędziliśmy się trochę dalej omijając nasz zjazd ale dzięki temu...








Mogliśmy podziwiać kościół San Antonio de Padua 








Wybudowany w 1617 roku, zniszczony przez pożar w 1711 z wieżą postawioną w 1886r  jak widać wpływ baroku był także widoczny w architekturze Wysp Kanaryjskich
















 Już na właściwej trasie TF-21 tutaj widok drogi niczym z francuskiej Prowansji...








 
Parque Natural de la Corona Forestal - pierwsza linia krajobrazu do pokonania zanim naszym oczom ukaże się wulkan Teide i serce Parku Narodowego Teide. Musimy tylko pokonać góry przed nami








 Kilka kilometrów dalej i wyżej i kolejna odsłona wielowarstwowego krajobrazu wyspy. O ile niebo na dole i podczas pierwszych kilometrów było pokryte chmurami od jakiegoś pułapu wszystko zniknęło i tylko błękit towarzyszył nam dalej









Wystarczy tylko krętymi drogami pokonać pasma przed nami przejeżdżając przez sosnowe lasy Teneryfy








Drogi jak do tej pory położone były pomiędzy urwiskami a wykutymi w skale wąwozami, tutaj leśno- górski przejazd









Oczywiście skalne urwiska i wiszące nad drogą kawałki skał są tutaj na porządku dziennym









Kilkadziesiąt kilometrów jazdy w klimatach południowej części wyspy

















Pustynne obszary naszpikowane głazami wulkanicznymi i pokryte suchym jak pieprz piaskiem pochodzenia wulkanicznego ozdobione zielonymi sosnami które z gęstych lasów poniżej tworzyły coraz rzadsze grupy drzew w miarę poruszania się w górę







Gdzieś tam w dole błękit oceanu mieszający się z błękitem nieba i w oddali sąsiednia wyspa La Gomera









 
Po jakimś czasie las zniknął nam z pola widzenia i zaczęła dominować księżycowa a może Marsjańska pustka 








Dotarliśmy do Parku Narodowego Teide - miejsca gdzie krajobraz kształtowały wulkany i gdzie to właśnie one nadal przyciągają chętnych poznania tej wyspy